Jako że fociaczka zrobiłam z telefonu, jakość zła, to sobie pozwoliłam pojechać fotoszopem. Psze państwa, oto lody. Mam po jednej gałce, na górze każdego będzie jeszcze jedna. Trzy pary kolczyków. Górne gały: mięta, truskawka i... niebieski? Nie wim jaki to smak :< Za to kiedyś nad morzem widziałam lody o smaku "Harry Potter". Mama nie chciała mi kupić.
Dwie pary sprzedam. Jakby co.
Lecę oglądać Dżoanę i przyjaciół. Hejters gona hejt, ale ja lubię oglądać te biedne dziewczynki.
Mam to tak pomazane, bo mam jakiś dziwny marker, który w niektórych miejscach zszedł i były białe plamki, które musiałam poprawić
OdpowiedzUsuńZaciekawiona Twoim komentarzem, postanowiłam zobaczyć, co znajduje się na blogu chabersztyny. Żałuję, bo jestem na diecie, a lody działają na mnie zbyt pobudzająco, nawet jeśli nie nadają się do jedzenia. Nie wiem, czy jestem obiektywna, bo to mój ulubiony deser, ale co tam - zachwycające są! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń