Wzięłam sobie udział w konkursie na maszynę Łucznika. Chciałabym mieć maszynę, taki kaprys. Forsę wyłożyć na fanaberię trudno, ale wygrać zawszę mogę :D, lubię konkursy w końcu. Oto moja praca:
Jestem ptaszyskiem. Dużo roboty z tym było, ręczne szycie, jakieś dziwne kruszące się tkaniny, które utrwalałam lakierem do włosów (zadziałało!) i takie tam...
w sumie tak tera paczę i nie wiem co napisać, łeb mnie boli
chcę piekarnik z powrotem, będę mogła zrobić formy do foremek (wiem, jak to brzmi ale własnie to zamierzam zrobić). czemu gotowe foremki są dla mnie bezwartościowe, postaram się zwięźle przedstawić sprawę:
po pierwsze primo - wszyscy mają to samo. Siriusli, to wcale nie fajne jak co drugi blog z modeliniakami ma identyczne rogaliki i identyczne muffinki. takim cudom mówię do widzenia.
drugie primo - to przestaje być twoja praca, ostatnio widziałam gdzieś uberpro kolczyki, zazdrosna wręcz byłam, że na to nie wpadłam; paczę miesiąć później i znalazłam foremki do tego na etsy. Jakież było moje rozczarowanie, że nie jest to 100% oryginalna robota, a jednocześnie błysk satysfakcji, iż autorka nie jest taka wspaniała (to co napisałam teraz źle o mnie świadczy, co nie? w głębi duszy i tak wszyscy tak myślimy)
trzecie primo - robienie foremek to jednak zabawa :3 rozumiem potrzeby rynku itepe itede, że trzeba mieć wszystko pięknie szybko równo, ale w końcu ktoś zrobił te foremki, więc czemu ty miałbyś nie zrobić? jedyne, jakie posiadam wygrałam raz w konkursie i używam sporadycznie, naprawdę wolę swoje krzywe foremki z Astry, które są całkowicie moje.
jak tylko dostanę piekarnik robię herbatniki i odciskam w silikonie, tym budowlanym, zobaczymy czy wyjdzie. Mam całą butlę nieużywanego silikonu, przestałam go używać do babeczek, to się jednak nie nadaje. Długo nie przeżyje i jest trochę... gibki. Pozostaje mi problem - jak zrobić bitą śmietanę? wszak prawie wszystkie polskie blogerki korzystają z silikonu do produkcji kremiku - ale nad tym też już pracuję, tylko dajcie mi do cholery mój piekarniczek z powrotem :D
'nie kupię foremek, są too mainstream a ja taka undergroundowa'
OdpowiedzUsuńtu majnstrim, w rzeczy samej, cieszę się, ze rozumiesz
UsuńTeż nie lubię kupnych form. To takie oszukiwanie siebie i swoich klientów, że się coś samemu od podstaw zrobiło. Używanie takich gotowców robi się coraz modniejsze, szkoda.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo piękny strój.
OdpowiedzUsuńA foremki są całkiem niezłe jak walisz hurtem (powiedziała ta, co w swojej karierze zrobiła 18 par kolczyków i jest dumna z tak ogromnej liczby) ale nie sądzę żeby kiedykolwiek ich używała, nawet, jeśli będę popularna.
W sumie nawet dziwnie wyglądają np. babeczki u każdego takie same. Strasznie nie podoba mi się to , że modelina "z foremki" się robi modna. Kilkunastolatki zalewają rynek takim badziewem i nie ma miejsca na oryginalność niektórych osób.
OdpowiedzUsuńP.S. Podobają mi się twoje twory :)
Pozdrawiam Zuza
Uduś , zabij. Przeczytałam calusieńki twój blog. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię najserdeczniej drugi raz
Zuza
rozpiera mnie duma, że przeczytałaś cały mój blog :)
Usuń