5 lipca 2012

Kolorowe kościotrupy atakują

nie no czaszki same. ciastka ciastka tu ciastka tam ciastka a tu czaszki
takie wesolutkie całe

Oł je, w końcu robię bransoletki



Naszyjniki też potrafię ;)











Zrobiłam czaszki. Coś zupełnie nowego, innego niż ciastka torty i cała ta cukrzyca. Strasznie spodobała mi się ich jednokolorowość,  

No, żeby pokazać w pełni produkty musiałam pokazać je na człowieku. Na sobie. Trzeba było zrobić jakieś w miarę ładne pozy, wiecie żeby się prezentowało przyzwoicie. Czułam się jak gimbus na swojej pierwszej sesyjce w plenerze na tle rozwalającej się ściany w lesie układając swe ręce i głowę i co tam jeszcze w pełnych znaczenia pozach ukazujących moją kruchość i delikatność oraz wysuwających prezentowaną biżuterię na pierwszy plan. Byłam jak słoń mający udawać baletnicę. Już wję czemu żaden gimbe-fotograf nie zabrał mnie nigdy na słit sesyjkę :(
Wybrałam te, na których moja super poza mnie nie raziła : D

DOSTAŁAM SIĘ DO MATFIZA HELL YAH

8 komentarzy:

  1. Yeah! Czachy zawsze spoko :D Słodycze każdy robi takie same, a czachy mało kto :)
    Jebnę sobie takie. Oczywiście napiszę, że od ciebie pomysł zjechałam ;)
    I gratuluję mat-fiz. Ja wylądowałam w bio-chem. Będzie wesoło ;P
    Pozdrawiam Zuza

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne kolory :) wejdź do mnie, zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  3. Mat-fiz gratuluje dostania się na mat-fiz'a. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo pozytywnie :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na słodkości :)
    http://k3-studio.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaajebiste <3

    OdpowiedzUsuń