takie wesolutkie całe
Oł je, w końcu robię bransoletki
Naszyjniki też potrafię ;)
Zrobiłam czaszki. Coś zupełnie nowego, innego niż ciastka torty i cała ta cukrzyca. Strasznie spodobała mi się ich jednokolorowość,
No, żeby pokazać w pełni produkty musiałam pokazać je na człowieku. Na sobie. Trzeba było zrobić jakieś w miarę ładne pozy, wiecie żeby się prezentowało przyzwoicie. Czułam się jak gimbus na swojej pierwszej sesyjce w plenerze na tle rozwalającej się ściany w lesie układając swe ręce i głowę i co tam jeszcze w pełnych znaczenia pozach ukazujących moją kruchość i delikatność oraz wysuwających prezentowaną biżuterię na pierwszy plan. Byłam jak słoń mający udawać baletnicę. Już wję czemu żaden gimbe-fotograf nie zabrał mnie nigdy na słit sesyjkę :(
Wybrałam te, na których moja super poza mnie nie raziła : D
DOSTAŁAM SIĘ DO MATFIZA HELL YAH
Yeah! Czachy zawsze spoko :D Słodycze każdy robi takie same, a czachy mało kto :)
OdpowiedzUsuńJebnę sobie takie. Oczywiście napiszę, że od ciebie pomysł zjechałam ;)
I gratuluję mat-fiz. Ja wylądowałam w bio-chem. Będzie wesoło ;P
Pozdrawiam Zuza
Śliczne są
OdpowiedzUsuńpiękne kolory :) wejdź do mnie, zapraszam
OdpowiedzUsuńświetne są ;d
OdpowiedzUsuńŚWIETNE !!! super kolorki
OdpowiedzUsuńMat-fiz gratuluje dostania się na mat-fiz'a. :)
OdpowiedzUsuńbardzo pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na słodkości :)
http://k3-studio.blogspot.com/
Zaajebiste <3
OdpowiedzUsuń