20 marca 2011

Ser

Kiedy patrzysz na ser widzisz miniaturowe białka. Gdy pokazuje ci, że wyrzeźbiłam Wenus z Milo w tym serze, ty wciąż widzisz tylko te mikruśne białka.
Właśnie tak czasami czuję się gdy rozmawiam z kimś, kto mówi mądra mową, myśli pseudofilozoficznie i nie zauważa czegoś, co można porównać do mojej Wenus. Lecący motyl zamienia się w wektory oraz przyspieszenia i już nie zauważasz tego, jakie piękne ma skrzydełka. Serowa myśl narodziła się w wannie. Sądzę, że wanna to bardzo twórcze miejsce. Jak będę miała własny dom, to kupie sobie zajebistą wannę. I będę tam siedzieć godzinami i dumać gdy gorąca woda będzie mi się lała na głowę ( za dużo "będzie". Ni poradzę nic na powtórzenia).
 Jutro czeka mnie dzień baleronowych nóg. Nigdy nie zakładaj pomarańczowych rajstop, jeśli nie jest to konieczne na potrzeby wizerunku w przedstawieniu. Wywrotka ma ten zaszczyt pomarańczowy, a wywrotką jestem ja. Przejść na scenie, by pokazać, że owa maszyna jest obecnie na wakacjach - to moja rola. Przez cały dzień, zamiast stresować się rolą albo przygotowywać arcytrudne dekorację będę po prostu siedzieć w szkole. Czas przemycić empetrójkę.
 Parodiowanie lekcji to pozornie łatwa rzecz. O tyle prosta, jeśli się jeździ po przemielonych setki razy schematach. No dobra, chciałam, żeby to nie była parodia lekcji jako takiej, tylko momentu tuż przed. Zapomniałam. Część pierwszą napisałam w aucie. Drugą na przerwie. Trzecią w wolnych chwilach między ćwiczeniami na angielskim. Czwarta na kolejnej przerwie. Podobało się ogółowi, tak to ujmę. Słowa mówiące, że "to widać że już wcześniej pisałam i że robię to całkiem sprawnie" obudziły we mnie jakiś pisarski płomyczek. To znaczy, ja może trochę pisałam, ale czułam przepaść między swoją twórczością a dajmy na to fanfikami na forum Mirriel. Chyba w jakimś stopniu brak mi wiary. 
 :) Chcę być fajna i widzieć piękne skrzydełka kolorowych motylków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz